Pomorskie zamki już nie pełnią funkcji obronnych. Część z nich podupadła, część zmieniła swoją rolę i stała się atrakcją turystyczną. Nie zapominajmy jednak o tajemniczych mieszkańcach tych miejsc. Czy to możliwe, by na pomorskich zamkach mieszkały duchy?
Zamek w Bytowie ma wyjątkowego strażnika. To duch krzyżackiego rycerza, który zawsze kieruje się w jedno miejsce – pod Wieżę Straceń.
W XV wieku zamek uchodził za bardzo nowoczesny – zbudowano, go tak, by ułatwić stosowanie broni palnej. Była to jedna z ostatnich budowli tego typu wzniesiona przez Krzyżaków. Nowoczesne, jak na owe czasy mury, kryły jednak krwawą tajemnicę…
Duch dręczony wyrzutami sumienia
Krzyżacy rządzili żelazną ręką. Każdy przypadek nieposłuszeństwa był karany. Oskarżeni nie mieli szans na litość. Wiele z egzekucji dokonywano w Wieży Straceń, która była świadkiem niezliczonych ludzkich tragedii. Jeden z oprawców do dzisiejszego dnia nie może pogodzić się ze zbrodniami, których miał dokonać za życia. Duch rycerza przemierza zamkowe korytarze licząc na to, że będzie mu dane odejść w zaświaty.
Nie tylko mężczyźni straszą w Bytowie. Podobno piękna księżniczka przechadza się w okolicach zamku. Raz na tysiąc lat istnieje szansa, by pomóc zbłąkanej duszyczce dostać się do nieba. Ostatnia próba została zmarnotrawiona, więc księżniczka wciąż czeka na tego, który pozwoli jej duszy odejść.
Dziś w zamku w Bytowie mieści się m.in. Muzeum Zachodniokaszubskie. Obejrzeć tam można wystawy opowiadające o czasach krzyżackich i panowania Gryfitów, ale na zwiedzających czeka także wystawa etnograficzna. Muzeum przybliża odwiedzającym m.in. historię rolnictwa na tych ziemiach oraz rzemiosła wiejskiego.
Niewysłuchany głos komtura
Zamkiem w Gniewie opiekuje się podobno po dziś dzień Zygmunt von Ramungen. Komtur (czyli zwierzchnik domu zakonnego) miał być światłym człowiekiem – odradzał wojnę Urlichowi von Jungingenowi, jednak jego głos w tej sprawie nie został wysłuchany.
Wielki Mistrz wezwał Zygmunta do siebie i zmusił do udziału w działaniach wojennych. Komtur zginął podczas bitwy pod Grunwaldem. Od czasu swojej śmierci ukazywał się w Gniewie, ale tylko, gdy źle działo się na zamku. Objawił się m.in. podczas pożaru w 1921 roku. Przeklął wtedy podpalaczy. Dusza komtura nie zazna spokoju póki budowla nie zostanie odbudowana. Niestety, wszystko wskazuje na to, że jeszcze długo nie zazna spokoju…
Złośliwe dusze w Dzierzgoniu
Z kolei Albrecht von Schwarzburg rzucił klątwę na zamek w Dzierzgoniu. Tutaj ostateczne schronienie miały znaleźć duchy krzyżackich rycerzy, którzy zginęli z polskich rąk. To wyjątkowo złośliwe dusze – w przeszłości miały zmieniać wino w krew czy wieszać gości zamkowych za brodę w studni. W podziemiach zamku widywano tajemnicze światła, a echem niosły się głosy potępieńców.
Zamek zaczął popadać w ruinę w XV wieku. Niszczał aż do XIX wieku, kiedy to zniknął z powierzchni ziemi. Podobno wciąż na tym terenie można dostrzec tajemnicze zjaw.
Nawiedzone tunele
Zamek w Kwidzynie odwiedzają duchy okrutnych rycerzy krzyżackich. Nigdy nie zaznają oni spokoju. To kara za zbrodnie, które dokonali na Polakach.
W podziemiach budowli znajdować się ma tajemniczy tunel. Prowadzić ma aż do Malborka. Niestety, nikomu z żywych nie udało się przejść całej podziemnej trasy. Bronią jej złośliwe duchy i inne przerażające istoty, które za wszelką cenę chronić będą swoich tajemnic.
Obecnie na zamku w Kwidzynie znajduje się muzeum. Posiada niezwykle ciekawy zbór etnograficznych i archeologicznych eksponatów. Może komuś ze zwiedzających uda się dostrzec zagubioną duszę…
Klątwa Jagiellończyka
W największym z zamków, w Malborku, do dzisiaj straszyć ma Werner von Orseln, który zginął w tragicznych okolicznościach. Wyjątkowo źle znosi towarzystwo żywych – czasem w przypływie złości zaczyna ich dusić lub przemieszczać przedmioty.
Werner jest wyjątkowo niebezpiecznym duchem. Ma na swoim koncie kilka morderstw już w czasach współczesnych. W 1330 r. został zasztyletowany przez szaleńca. Nie pochowano go jednak w Malborku, ale na zamku w Kwidzynie. W 2007 r. jego trumnę odnaleziono.
Niestety, pracujący przy grobie, zapłacili za swoje odkrycie najwyższą cenę. Istnieje podejrzenie, że śmierć mogła być związana ze zjawiskiem znanym jako „klątwa Kazimierza Jagiellończyka” – po otwarciu królewskiego grobu biorący udział w pracach zaczęli nagle umierać. Miało być to spowodowane wydostaniem się pleśni, która mogła powodować wylewy, zawały oraz choroby nowotworowe. Czy tak stało się także tym razem?
Wielki zamek to wiele zbłąkanych dusz
Dwóch rycerzy przechadza się po Malborku trzymając swoje głowy pod pachami. Zapewne stracili je podczas jednej z wielu bitew. Zamek nawiedzają też duchy zwierząt – spotkać tam można bezgłowego konia.
Zwierzęta potrafią wyczuć nieczyste moce. Podobno w zamku znajduje się tajemniczy korytarz do którego za żadne skarby nie wejdą psy. Czworonogi dziwnie zachowują się w niektórych miejscach zamku – jakby widziały coś strasznego.
Radiesteci określają cały zamek, jako tzw. „miejsce mocy”. Według jednej z teorii, pod budowlą miała się znajdować baza kosmitów. Niektórzy twierdzą, że Krzyżacy czcili pozaziemskie istoty.
Nawet jeśli wszystko to jest nieprawdą, jedno z pewnością pozostaje zgodne z rzeczywistością: pomorskie zamki pobudzają ludzką wyobraźnię.
opracowała: Iwona Nody
Malbork to chyba najładniejszy i najciekawszy zamek konstrukcyjnie jaki mamy w kraju no może po za Książem. Na pewno jest w top 3 łącznie z Krasiczynem. Niestety to też jedyny świetnie zachowany zamek w jakim jeszcze nie byłem do tej pory. Może uda się w tym roku, robię powoli przymiarki.
W zasadzie to Krasiczyn bym określił jako top 3 w kraju. Jest to wyjątkowy wizualnie obiekt dzięki zdobieniom. Bardzo warty odwiedzenia mimo że nie jest tak popularny jak inne zamki. Zwiedzałam go dwa razy i zawsze zrobił duże wrażenie. Dobrze aby był on punktem w podróży bo zwiedzić go można w ciągu około 5 godzin z przyległym terenem.