Pomorze ma bardzo zróżnicowany krajobraz, który nie pozwoli żadnemu turyście się nudzić. Ostatnie zlodowacenie pozostawiło w Smołdzinie stożkowatą konstrukcję. 115 m n.p.m. to może niewiele, ale w tej okolicy Rowokół jest najwyższym wzniesieniem. Kolejne wyjątkowe miejsce to Wieżyca. Krążą o niej liczne legendy, bardziej i mniej prawdziwe. Jedno jest pewne – to idealne miejsce na zimowy wypoczynek.
Rowokół od zawsze był świętą górą mieszkających w tej okolicy Słowińców. Posąg Swarożyca i wiecznie płonące ognisko na szczycie sprawiały, że wzniesienie było bliżej bóstw niż ludzi. Rowokół przyciągał żeglarzy, dla których był ważnym punktem orientacyjnym. Obecnie na szczycie znajduje się wieża widokowa, ale w okresie zimowym jest ona nieczynna dla zwiedzających.
Bicie dzwonu w głębinach
Słowińcy na Rowokole zbudowali swoją świątynie. Gdy na te ziemie wkroczyło chrześcijaństwo, zniszczono ją, a na szczycie wzniesiono kościół Św. Mikołaja – patrona żeglarzy. Ze świątynią wiąże się pewna legenda. Kościół chciano zburzyć, by na jego miejscu wybudować sanktuarium maryjne. Podczas prac rozbiórkowych wielki i ciężki dzwon stoczył się po brzegu góry i wpadł do Łupawy. Od tego czasu każdego roku jakaś niewinna dusza kończyła swój żywot w tych wodach. Podobno nawet słyszano dobiegające z głębin dźwięki bijącego dzwonu.
Sanktuarium na Rowokole było obowiązkowym przystankiem dla każdego pątnika. Wizyta miała pomóc w powrocie do zdrowia i uporaniu się z chorobą. Ludzie odwiedzali to miejsce aż do czasu wprowadzenia reformacji na tych ziemiach. Wtedy nadbałtyckie świątynie podupadły i zostały opuszczone.
Ukryte skarby piratów
O skarbach ukrytych na wzgórzu krążyły liczne legendy. Piraci z rodu Bandemer mieli szukać właśnie na Rowokole schronienia. Podobno część bogactw wciąż czeka na odkrycie. Znajdować się mają w pobliżu szczytu, ale strzeże ich sam diabeł, więc nie każdy śmiałek może je zdobyć. Kolejny skarb ma kryć się pod jednym z głazów. Ale uwaga – głaz i malutka szpilka tworzą skomplikowany mechanizm. Jeden fałszywy ruch, a olbrzymi kamień przygniecie śmiałka.
Kolejna z legend opowiada o złej księżniczce, która miała zamek na szczycie wzniesienia. Władczyni zapatrzona była w siebie i nie zważała na dobro poddanych. A ci, mimo iż sami głodowali, całą żywność przekazywać mieli do zamku. Pewnego dnia wybrali się do swojej pani, by błagać o odrobinę śledzi, które wypełniały beczki w podziemiach grodziska. Władczyni nie tylko nie zlitowała się nad swoimi poddanymi, ale kazała wyrzucić wszystkie ryby do morza. Tego było już za wiele! Zamek zapadł się pod ziemię wraz ze złą księżniczką. Podobno jeszcze dzisiaj można spotkać jej zbłąkaną duszę, gdy prosi okolicznych mieszkańców o zdjęcie z jej zaklęcia.
Odwiedzając Rowokół warto wstąpić do Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach. Można tam zwiedzić tradycyjne słowińskie zagrody, magazyn i szałas rybacki. Wystawa przybliża nie tylko historię mieszkańców tego regionu, ale również ich kuchnię i sztukę. Muzeum zwiedzać można od środy do niedzieli w godzinach od 9 do 16. We wtorki czynna jest jedna zagroda, a wstęp do niej jest wolny.
Nie tylko Rowokół ma ciekawą historię. Cmentarzowa Góra w Jastarni przez kilka wieków była miejscem pochówku miejscowej ludności. Tam też w ostatnią drogę wyruszali żeglarze, których ciała morze wyrzuciło na brzeg. Miejscowy grabarz nie miał łatwej pracy przez specyficzne usytuowanie cmentarzyska – ponieważ znajdowało się nad samym brzegiem Bałtyku, po każdym sztormie musiał on nie tylko wyszukać wymyte kości, ale i ponownie je pochować.
Wieża kasztelana
Przed wiekami na Kaszubach żył pewien kasztelan. Był on surowy, ale i sprawiedliwy. Wymagał od swoich poddanych, by ciężko pracowali, a kiedy próbowali go oszukać – nie wahał się ich ukarać. Jego posiadłości były ogromne. Kasztelan tracił mnóstwo czasu podążając z jednego miejsca na drugie. Przez to nie mógł być tam, gdzie akurat był potrzebny.
Pewnej nocy kasztelan miał dziwny sen. Spotkał się w nim z diabłem, który zaoferował mu intratny interes – możliwość kontrolowania każdego zakątka swych ziem. Początkowo kasztelan nie chciał się zgodzić – wszak konszachty z diabłem nie często kończą się szczęśliwie, ale skoro to był sen, postanowił zaryzykować. O poranku zaczęły dochodzić do niego wieści o pracach na jednym z okolicznych wzniesień. Szybko udał się w to miejsce. Zobaczył drwali pracujących w pocie czoła i stawiających olbrzymią konstrukcję. Na placu budowy pojawił się także i sam diabeł. Szybko wyjaśnił, że ich pakt obowiązuje i nie był to sen, ale piekielna jawa.
Wieża rosła w oczach. Na jej szczycie wybudowano kasztelanowi komnatę, tak by mógł w komfortowych warunkach przyglądać się swoim poddanym patrząc na nich przez lunetę. Diabeł liczył, że teraz, kiedy władca widzi wszystko, co dzieje się na jego ziemi, będzie gnębił i karał za każde, nawet najmniejsze przewinienie. Okazało się, że stało się zupełnie inaczej. Luneta przybliżała nie tylko przewinienia, ale i ciężką pracę oraz krzywdę ludzką. Kasztelan dostrzegł, który z jego poddanych najbardziej potrzebuje pomocy. Następnie potajemnie pomagał mu. Tak działo się przez lata.
Na łożu śmierci kasztelan znów spotkał się z diabłem, który przybył po jego duszę. Poprosił tylko o jedno – by jeszcze raz spojrzeć z wieży przez lunetę na swoje posiadłości. Diabeł przystał na to. Gdy następnego dnia udał się na to miejsce, czekała go niemiła niespodzianka. Po wieży nie było śladu! Pracowici chłopi w nocy wszystko zburzyli. Skoro nie było wieży, pakt był nieważny, a dusza kasztelana bezpieczna. Na pamiątkę tamtych wydarzeń wzgórze nazwano Wieżycą.
Na narty tylko na Kaszuby!
Najwyższe wzniesienie Niżu Pomorskiego wznosi się na wysokość 328, 7 m n.p.m. To olbrzymia atrakcja turystyczna Kaszub. Latem idealna na pieszą wędrówkę, a zimą na szaleństwo na nartach. Na miejscu oprócz wyciągu znajduje się także wypożyczalnia sprzętu. Ci, którzy wolą zwiedzać, a nie tylko bawić się na białym puchu, znajdą w okolicy coś dla siebie. Tuż przy Wieżycy znajduje się otwarty od kwietnia do listopada ogród botaniczny oraz Centrum Edukacji i Promocji Regionu pełne ciekawych obiektów, w tym sławnego Domu do Góry Nogami. U podnóży wzniesienia swoją siedzibę ma także Kaszubski Uniwersytet Ludowy.
Na szczycie Wieżycy znajduje się wieża widokowa, z której można podziwiać zróżnicowany krajobraz Kaszub. Dojście do niej jest łagodne, więc na taką wyprawę można wybrać się razem z dziećmi. Na sam szczyt prowadzą 182 stopnie, ale warto je pokonać dla zapierającego dech w piersiach widoku.
Iwona Nody