Ekologiczna hodowla owcy pomorskiej w Masłowiczkach.
Państwo Gabriela i Adam Kłopotek z Masłowiczek, w gminie Tuchomie, w powiecie bytowskim, prowadzą ponad 30 ha gospodarstwo ekologiczne, skupione głównie na hodowli rasy zachowawczej owcy pomorskiej. Stado liczy 117 owiec, 4 tryki, a jagniąt sprzedawanych rocznie jest około 180 sztuk.
Od kiedy prowadzą Państwo gospodarstwo ekologiczne i skąd wziął się pomysł na ekologię?
Gospodarstwo posiada certyfikat od 6 lat. Zanim przystąpiliśmy do ekologicznego systemu, bardzo dużo pieniędzy wydawaliśmy na nawozy. Mieliśmy wówczas ponad 20 ha i dużo obornika. A do tego była możliwość skorzystania z płatności do programu rolnośrodowiskowego, więc postanowiliśmy spróbować gospodarować ekologicznie. Chociaż mąż na początku nie był przekonany do tego pomysłu. Uważał, że nic nam nie urośnie. Dziś już wie, że tak nie jest. Jeśli odpowiednio się gospodaruje, to i plony są zadowalające. Ale 2 lata zajęło mi przekonywanie go do nowego sposobu gospodarowania. Teraz żałuje, że wcześniej nie przeszliśmy na ekologię.
Z kim głównie Państwo współpracują, kto jest głównym odbiorcą żywca?
Głównym odbiorcą żywca jest Regionalny Związek Hodowców Owiec i Kóz w Malborku, ponieważ nie ma w tej chwili w Polsce odbiorców jagnięciny czy baraniny ekologicznej. W pewnym sensie też ułatwia nam to pracę, bo związek przyjeżdża i odbiera towar od nas. Wszystkie zbiory z upraw przeznaczamy na skarmianie dla zwierząt. Na początku musieliśmy dokupywać paszy, a teraz nasze zbiory wystarczają, czyli wydajność nam się poprawiła.
Co lub kto ułatwia Pani pracę na gospodarstwie?
W gospodarstwie ekologicznym pracę ułatwiają z pewnością efektywne organizmy tzw. EM. Stosowaliśmy taki preparat m.in. do picia dla zwierząt i dzięki niemu zdrowotność owiec się poprawiła. Nie wydajemy już tyle pieniędzy na weterynarza. Również obornik od zwierząt, które piły BioEmy był bardziej przerobiony, miał inną konsystencję i łatwiej wybierało się go. Ziemia jakby lepiej przyswajała ten nawóz. Zwierzęta karmione paszą ekologiczną, wzbogaconą w EM, mają bardzo wysoką plenność (około 160). No i jagnięcina jest również bardzo dobrej jakości. Zdecydowaliśmy się na hodowlę tego gatunku zwierząt, aby móc wykorzystać każdy metr ziemi, bo ukształtowanie terenu naszego gospodarstwa jest dość pagórkowate. Wypasy owiec pozwalają na bardzo efektywne gospodarowanie pastwiskami. W pracy w gospodarstwie pomaga rodzina. Syn przyjeżdża głównie na weekendy. Pomocne są również nowocześniejsze maszyny, np. ładowarka, która zastępuje pracę ludzi w owczarni, bo wybiera obornik.
Czy uważa Pani, że można utrzymać się z gospodarstwa prowadzonego w systemie ekologicznym?
Tak. Przychody z gospodarstwa starczają na utrzymanie . Na pewno jest lżej. Nie ma pracy związanej z opryskami czy nawożeniem. Pieniądze, które wydawaliśmy na nawozy mineralne, zaoszczędziliśmy i mogliśmy zastosować nawozy magnezowo-wapniowe, dozwolone w rolnictwie ekologicznym. Na lekarstwa nie wydajemy, bo zwierzęta nie chorują. Praca przy owcach nie jest taka czasochłonna, bo wypasamy je praktycznie całe lato na pastwiskach. A do tego praca przy małych jagniątkach jest dla mnie bardzo satysfakcjonująca, młode są bardzo pocieszne. Dodatkowym dochodem jest sprzedaż jajek i kaczek.
Jakie sukcesy odnieśliście Państwo do tej pory w dziedzinie ekologii?
Naszym pierwszym dużym sukcesem jest I miejsce w wojewódzkim „Konkursie Na Najlepsze Gospodarstwo Ekologiczne” w kategorii „ekologiczne gospodarstwo towarowe” w 2015 roku, z czego jesteśmy bardzo dumni. Do tej pory nie uczestniczyliśmy w takich przedsięwzięciach. Dlatego też zachęcamy wszystkim rolników ekologicznych do brania udziału w tego typu konkursach, bo naprawdę warto. W ostatnich 2-3 latach udało nam się zmodernizować owczarnię i inne budynki gospodarcze oraz maszyny rolnicze. Co roku powiększamy stado owiec. Certyfikowane Jajka cieszą się powodzeniem wśród okolicznych wczasowiczów. To wszystko uważam za nasz sukces.
Jakie macie Państwo plany na najbliższe lata? Czy myślicie o wprowadzeniu czegoś nowego do produkcji?
Planujemy zwiększyć liczbę owiec. Wydajność z pól jest lepsza, mamy więcej paszy, więc stado można by powiększyć. Mąż myśli o hodowli bydła mięsnego. Może uda nam się postawić nowy obiekt gospodarczy. Wełnę od owiec też skupuje związek, a dobrze by było, gdyby skupywana była np. przez jakiegoś konkretnego przedsiębiorcę z fajnym pomysłem przeznaczenia wełny. Marzy nam się, aby zwierzęta były skupywane jako ekologiczne, a nie konwencjonalne. Zależy nam na produkowaniu żywności wysokiej jakości, aby na rynek trafiała taka żywność. Takim produktem z pewnością jest nasza jagnięcina czy baranina.
Wywiad przeprowadziła: Agnieszka Jereczek Zespół Ochrony Środowiska i Ekologii PODR w Gdańsku
Ciekawy artykuł 🙂